Dzisiaj nikt już nie zastanawia się, czy wydatki na reklamę w sieci "przebiją" telewizyjne, ale kiedy tak się stanie. Nie bez powodu. W 2015 roku rynek reklamy internetowej tylko w Polsce wart był 3,173 mld złotych – wynika z badań AdEx, zrealizowanych na zlecenie IAB. W tym roku ma być jeszcze lepiej.

To jednak dwa segmenty w szczególności będą napędzać wzrosty. Jest to reklama wideo, o które zaciekle walczą wszyscy najwięksi internetowi wydawcy w Polsce i na świecie oraz wciąż niewykorzystany mobile.

Nasz Prezes Roman Grygierek komentuje wpływ mobile na rynek i jego potencjał. Mobile, który jeszcze kilka lat temu był trendem dziś jest standardem. Liczba mobilnych internautów rośnie z miesiąca na miesiąc i obecnie ponad 39% użytkowników odbiera e-maile na smartfonach (analiza Salelifter sp. z o.o. maj 2016 roku), analogicznie rok wcześniej ta liczba wynosiła niecałe 30 procent. To pokazuje, że potencjał w mobile marketingu jest ogromny, ale musimy mieć pewność, że wysyłane e-mailingi wyświetlają się właściwie na każdym urządzeniu. Z pomocą przychodzą responsywne kreacje, które obecnie stają się koniecznością, bez której żadna kampania nie może się obejść. Niestety zapominanie o mobilnych internautach jest wciąż jednym z największych grzechów osób odpowiedzialnych za komunikację z klientem.

Wideo natomiast w sieci jest lepiej mierzalne, skalowane i tańsze niż to produkowane do telewizji, która staje się medium coraz starszych użytkowników. Tym bardziej, że sieciowe wideo to od dawna już nie tylko YouTube, ale też Facebook, Twitter czy Snapchat, które co rusz wprowadzają nowe formaty reklamowe, by jeszcze precyzyjniej docierać do konsumentów potencjalnie zainteresowanych ich przekazem.

Bo o naszych zainteresowaniach też wiadomo już całkiem sporo. Wciąż jeszcze tanio sprzedajemy swoją prywatność, korzystając z "darmowych" usług gigantów takich jak Google czy Facebook, a marketerzy chętnie to wykorzystują. Jeśli potrafią, bo z analizą i interpretacją zebranych informacji wiele firm ciągle ma problem. A jeśli użytkownik po zakupie na przykład butów, przez kolejne tygodnie zmuszony jest do oglądania w sieci ich reklamy - też zaczyna mieć problem.

Wideo jest także trendem, za którym podąża szeroko pojęty e-mail marketing, tym samym prezentując wideo e-mailingi. O czym pisze Judyta Mojżesz-Zimonczyk, nasza szefowa działu PR & marketingu INIS. Bywa tak, że do pewnych grup odbiorców zwykłe kreacje e-mailingowe nie przemawiają. Dodatkowo oferujemy takie produkty, których prezentacja w formie wideo może skutecznej dotrzeć do świadomości odbiorcy. Mówi się, że obraz znaczy więcej niż milion słów. Wideo dodatkowo może wpływać na emocje odbiorcy. A przecież w komunikacji z klientem o to właśnie chodzi. Według danych SundaySky, średni współczynnik otwarć może wzrosnąć od 10 do 15 proc. w momencie użycia w temacie słowa „wideo” (bądź video) i podobnie jest ze współczynnikiem kliknięć, gdzie wideo w kreacji podwyższa CTR do 15%.

To tylko fragment wypowiedzi, która dotyczy wpływu wideo na rynek reklamy w szczególnym ujęciu kampanii e-mailingowych. Całą wypowiedź oraz komentarze naszego Prezesa Romana Grygierka wraz pozostałą tematyką dotyczącą reklamy w internecie 2016 znajdziecie w raporcie, który można pobrać klikając w ten link: Chcę pobrać raport Interaktywnie.com

Źródło: interaktywnie.com